Maj 24, 2016      15:10

Jesteś tutaj

Wywiad ze Zbigniewem Przyrowskim


Wywiad ze Zbigniewem Przyrowskim
0

3326

0

Witam Pana serdecznie w redakcji portalu integracjasensoryczna.info.

- Dzień dobry.

I od razu przechodzimy do rzeczy. Spotykamy się czasem z zarzutami, że terapia zaburzeń Integracji Sensorycznej to jakiś wymysł, bo przecież to tylko jakieś zabawy na huśtawkach. Jakby Pan, który związany jest z tą metodą od ponad 20 lat, przekonał tych ludzi że terapia realnie pomaga dzieciom?

- Pracuję z dziećmi nie tylko metodą integracji sensorycznej ale od lat 80-tych XX wieku i jedno wiem, każda forma terapii dziecka powinna być jakąś formą zabawy. Zabawy, która trafi w określone potrzeby dziecka. W okresie przedszkolnym i młodszo szkolnym dla każdego dziecka ruch - bieganie, huśtanie się, skakanie, kręcenie, jazda rowerem itp. jest naturalną formą zabawy. To terapia, która wykorzystuje ten naturalny popęd, trafia można powiedzieć w „10-tkę”. Terapia wykorzystuje tę naturalną potrzebę do zabawy dziecka, by wzmocnić motywację i poprzez właściwe dla dziecka bodźcowanie sensoryczne podczas ruchu, uaktywnić mechanizmy plastyczności neuronalnej. Dzięki temu mózg wzmacnia mechanizmy wewnętrznej samoorganizacji, poprawiają się mechanizmy uczenia się, torowane są nowe połączenia neuronalne i zmienia się zachowanie dziecka. Terapeuta wie jak kierować tą „naukową zabawą” jaką jest terapia integracji sensorycznej by zaspokajać indywidualne potrzeby sensoryczne dziecka oraz zmieniać jego zachowanie.

Czyli najlepsza jest nie tylko nauka, ale również terapia poprzez zabawę?

- Dokładnie. Co jednak ważniejsze terapia integracji sensorycznej jest metodą ciągle się rozwijającą, ale wcale nie nową, bo źródeł jej należy szukać w pracach dr J.Ayres jeszcze w latach 60-tych XX wieku. Jest terapią dobrze udokumentowaną badaniami naukowymi i wiąże się z takimi nazwiskami jak prof. J.Ayres pracownik naukowy Uniwersytetu Kalifornijskiego, Prof. S.A.Cermak, prof. S.I.Greenspan, prof. J. Deguiros, prof. A.G.Fisher, prof. W.Duun i inni.

Ale to teoria a...

- A najważniejsze jest doświadczenie moje i wielu innych terapeutów, które wskazuje na skuteczność tej metody. Widzimy jak pomagamy setkom tysiącom dzieci. Nawet takie zdroworozsądkowe podejście może też świadczyć o skuteczności tej metody. Świadczą o tym setki zadowolonych rodziców i dziesiątki specjalistów czekających na to by dostać się na kursy, po których zostaną terapeutami integracji sensorycznej.

Obecnie nie prowadzi Pan osobiście terapii, ale nasi czytelnicy z pewnością z chęcią przeczytaliby o takim przypadku terapii, z którego jest Pan najbardziej dumny, prosimy nam o tym opowiedzieć.

- Nie lubię pojęcia „przypadek” w odniesieniu do dziecka/pacjenta. Miałem wiele takich dzieci, którym terapia integracji sensorycznej przyniosła znaczące zmiany w zachowaniu. Oczywiście najbardziej spektakularne są takie sytuacje, gdy ktoś z zewnątrz nie może uwierzyć, że to co zobaczył mogło zdarzyć się naprawdę. Pamiętam dziewczynkę w wieku trzech lat, u której rozpoznano w znanym Warszawskim ośrodku autyzm wczesnodziecięcy. Mama dowiedziała się od innych rodziców o terapii integracji sensorycznej. Zgłosiła się do mnie. Zbadałem dziecko - jednoznacznie miało zaburzenia modulacji sensorycznej. Coś mi podpowiadała moja intuicja oraz doświadczenie, że Basia raczej nie jest dzieckiem autystycznym, ale ma tak duże zaburzenia sensoryczne, że jej postrzeganie świata jest inne niż przeciętnego dziecka w jej wieku, stąd też inaczej reaguje, zachowuje się. Rozpoczęliśmy systematyczną terapię, rodzice intensywnie pracowali w domu wykonując z dzieckiem zalecane przeze mnie ćwiczenia. Po około sześciu miesiącach wizyta kontrolna u psychiatry, która rozpoznała autyzm. I szok. Tak to spotkanie relacjonowała mi mama Basi: „Pani profesor kiedy zobaczyła Basię, jej zachowanie; Basia weszła bez lęku do gabinetu, przywitała się z Panią profesor i usiadła ze mną; zapytała mnie po półgodzinnym spotkaniu - co Pani zrobiła, że Basia jest zupełnie inna? Ja mówię, że Basia chodzi na terapię integracji sensorycznej. Wizyta u Pani profesor zakończyła się stwierdzeniem, że Basia wychodzi z autyzmu.” Tyle mama Basi. Ja jednak uważam, że ona nie miała autyzmu jak wiele innych dzieci, a zaburzenia integracji sensorycznej, zastosowanie właściwej metody na tyle zmieniły procesy odbierania i analizy bodźców, że dziecko zaczęło normalnie funkcjonować. Dziś Basia studiuje psychologię.

W Polsce terapia zaburzeń Integracji Sensorycznej jest coraz popularniejsza, jest coraz więcej terapeutów (szkolonych m.in. przez Pana), zawsze w takiej sytuacji niestety znajdą się ludzie, którzy chcą zarobić niekoniecznie mając na względzie dobro dzieci. Czy mógłby Pan podpowiedzieć naszym czytelnikom jak poznać, że prowadzona terapia nie jest sposobem na wyciągnięcie pieniędzy z rodzica?

- Tego nie da się opowiedzieć w krótkim wywiadzie, w kilku zdaniach. Zapraszam na moją stronę internetową, gdzie można przeczytać jak powinna wyglądać terapia integracji sensorycznej. Główne założenia: terapia integracji sensorycznej powinna być poprzedzona diagnozą/specjalistycznymi badaniami oraz zakończona pisemnym raportem. Terapia powinna być prowadzona według ustalonego programu terapii. Terapia integracji jest terapią indywidualną,a więc – jeden terapeuta, jedno dziecko, jedna sala do terapii. Sala terapii musi być odpowiednio wyposażona w specjalistyczny sprzęt. Terapię może prowadzić terapeuta po specjalistycznych szkoleniach.

Odsyłamy więc naszych czytelników na stronę zbigniewprzyrowski.pl. A my za to zapytamy o diagnozę. Przeprowadził ich Pan z pewnością przez te lata zajmowania się Integracją Sensoryczną tysiące, czy na przestrzeni tych lat zauważył Pan jakieś zachodzące zmiany/ tendencje?

- Główną tendencją jest wzrost ilości dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej. Pierwsi zauważyli wzrostową tendencję amerykanie jeszcze w latach 80-tych. Oczywiście dotyczy to nie tylko zaburzeń integracji sensorycznej, ale również autyzmu, ADHD i tym podobnych. Również w Polsce specjaliści i terapeuci zauważają tendencje wzrostowe w ilości zgłaszających się dzieci z zaburzeniami. Oczywiście przyczyn tego zjawiska możemy upatrywać w coraz lepszej diagnostyce, ale chyba nie tylko. Najprawdopodobniej wiele czynników związanych z cywilizacją takich jak: zanieczyszczenie środowiska, coraz więcej przetworzonej żywności, powszechności toksyn takich jak narkotyki, alkohol, papierosy i inne, a wreszcie nowe technologie takie jak zapłodnienie pozaustrojowe metodą in vitro mogą prowadzić do coraz większej ilości zaburzeń rozwojowych, w tym integracji sensorycznej.

To może teraz trochę bardziej osobiste pytania. Prowadzi Pan diagnozy, jest szefem dużej poradni Sensum Mobile, prowadzi Pan kursy w ramach PSTiS i we własnym zakresie, jest Pan redaktorem kwartalnika o IS, wcześniej był Pan również prezesem PSTiS i prowadził terapię, do tego wszystkiego jest Pan również głową rodziny. Jak Pan znajduje na to wszystko czas i siły?

- Nie wiem. To nie moja zasługa. Jestem osobą wierzącą i uważam, że Bóg stawia przed nami zadania dając nam siłę do ich realizacji. Poza tym mam wsparcie w mojej rodzinie i moich współpracownikach. Zawsze obok mnie byli ludzie, na których mogłem polegać z którymi współpracując udawało mi się realizować moje plany.

Wprowadził Pan i rozpropagował w Polsce Integrację Sensoryczną i z pewnością może Pan być z tego dumny, ale jakie ma Pan plany na przyszłość? Co jeszcze chciałbym Pan zrobić?

- Właściwie mogę o sobie powiedzieć, że jestem spełnionym człowiekiem. Mam piękną, mądrą żonę zawsze mnie wspierającą, dwóch wspaniałych synów, z których jesteśmy z żoną bardzo, bardzo dumni, dobrą synową i cudowną wnuczkę. Mam pracę, którą bardzo lubię. Mogę pomagać dzieciom i ich rodzicom, co daje mi duża satysfakcję. Uczę nowych terapeutów, przekazując im swoją wiedzę. Cieszę się każdym kolejnym dniem, który podaruje mi Bóg. Więc cóż jeszcze mógłbym chcieć. Może napisać jeszcze jedną czy dwie książki, w których mógłbym przekazać młodym terapeutom zebrane prze wiele lat doświadczenia w pracy z dziećmi z zaburzeniami integracji sensorycznej. Ciągle mi jeszcze na to brakuje czasu.

Bardzo miło to słyszeć. Dziękuje za wywiad i życzę Panu oraz naszym czytelnikom żeby udało się znaleźć czas na napisanie książek.

- (śmiech) Dziękuje bardzo i do zobaczenia.

 


Jeśli cenisz nasze artykuły i naszą działalność, prosimy wspomóż nas przelewem bezpośrednim:

Lub przekazując nam:

Popularne Artykuły


Ostatnie Tweety