Temple Grandin pisała iż często źle zachowywała sie w Kościele bo halki, które jako małe dziecko nosiła, swędziały i drapały ją. Niedzielne ubrania różniły się w dotyku od tych noszonych na co dzień. Większość z nas przystosowuje się do czucia różnego rodzaju ubrań po kilku minutach. Ona jednak nie, ponieważ była nadwrażliwa dotykowo. Stąd zakładane ubranie tylko na wyjście do Kościoła w sposób szczególny i długo ja drażniło. Jak pisze nawet teraz unika noszenia nowych rodzajów bielizny. Potrzebuje trzech lub czterech dni, aby w pełni dostosować się do nowych ubrań.
Pisała też, że kiedy była dzieckiem spódnice i pończochy doprowadzały ją do szału. Problemem była zmiana spodni, które nosiła przez cały tydzień na spódnicę, którą musiała zakładać w niedzielę. Jak sama pisała, gdyby nosiła zawsze spódnice to nie byłaby w stanie tolerować spodni. Dziś kupuje ubrania, które w dotyku są podobne do siebie.
Temple Grandin uważa iż niektóre nadwrażliwości dotykowe można znieczulać, zmiejszać. Np. według niej zachęcanie dziecka do pocierania skóry różnymi tkaninami często pomaga. Zakończenia nerwowe na skórze dzieci nadwrażliwych są szczególnie wrażliwe. Stymulacje, które są nieistotne dla większości ludzi, są dla tych nadwrażliwych na dotyk dzieci jak największe tortury.
W swojej książce Emergence: Labeled Autistic (Grandin i Scariano, 1986), opisuje pragnienie stymulacji poprzez nacisk. Takie poszukiwanie nacisku, ściskania było dla niej sposobem na unikanie pewnych sytuacji. Chciała jak każde dziecko czuć dobre wrażenia płynące z przytulania, ale kiedy ludzie ją przytulili – jak pisała – bodźce zalewały ją jak fala przypływu. Pisała "Kiedy mnie przytulano, usztywniałem się i odsuwałam, aby uniknąć wszechogarniającej fali pobudzenia. Usztywnienie się i cofanie się /wzdraganie/ było jak wyrywanie się dzikiego zwierzęcia." W dzieciństwie często ze swoją siostrą organizowała zabawę podczas której siostra przykrywała ją poduchą z tapczanu i na niej jeszcze siadała, wówczas ona czuła się dobrze. Jako dziecko autystyczne szukała bodźców czucia głębokiego.
Temple Grandin poszukując silnych wrażeń czucia głębokiego skonstruowała w wieku 18lat maszynę do uciskania, która dostarczała modyfikowanej dużej dawki wrażeń czucia głębokiego. To urządzenie było wyłożone gumą piankową, a użytkownik miał pełną kontrolę nad czasem trwania i siłą nacisku. Pełny opis maszyny znajduje się w publikacjach Grandin. Temple pisze, że zajęło jej wiele czasu, aby nauczyć się akceptować poczucie bycia trzymanym, przytulanym, dotykanym i by nie próbowała od tego uciekać.
Raporty z literatury wskazują, że autyści często nie mają empatii. Grandin uważa, że brak empatii może częściowo wynikać z braku kojącego wpływu dotyku i opisuje to na takim przykładzie. Zauważyła, że w pewnym momencie reakcja jej kotki na nią zmieniła się po tym jak ona zaczęła używać maszyny uciskowej. Wcześniej kotka uciekała od niej, a od kiedy używała tej maszyny i nauczyła sie odpowiednio pieścić kotkę ta przestała od niej uciekać. Temple pisze, że najpierw ona musiała czuć się dobrze, komfortowo /co uzyskiwała po używaniu skonstruowanej przez siebie maszyny/ zanim mogła dać komfort płynący z dotyku kotce. Po użyciu tej maszyny prawie nigdy nie czuła już agresji. Aby nauczyć się lepiej odnosić do ludzi, musiała najpierw sama czuć się dobrze. Pisała tak: "Zdaję sobie sprawę, że jeśli nie będę mogła zaakceptować dotyku, nacisku płynącego z maszyny uciskowej, nigdy nie będę w stanie obdarzyć miłością innej istoty ludzkiej" (Grandin, 1984).
Maszyny uciskowe były używane w klinikach pracujących z dziećmi autystycznymi i nadaktywnymi i zawsze opisywano iż dostarczany przez nie głęboki nacisk ma uspokajający wpływ na zachowania hiperaktywne.Terapeuci stwierdzili, że stymulacja czuciem głębokim ma działanie uspokajające. Zarówno badania na zwierzętach jak i na ludziach wykazały, że stymulacja poprzez czucie głębokie zmniejsza pobudzenie układu nerwowego.
Temple jako dziecko była nadpobudliwa, ale jak pisze nie czuła się "nerwową", dopóki nie osiągnęła dojrzałości w okresie dojrzewania. W okresie dojrzewania, jej zachowanie pogorszyło się. Krótko po jej pierwszym okresie menstruacyjnym zaczęły się lęki. To uczucie przypominało taką sytuację jakby lęku przed wystąpieniem na scenie przed dużą publicznością. Ten lęk nie był okresowy ale ogarniał ją nieustannie przez cały czas.
Czuła też jakby jej mózg biegał z prędkością 200 kilometrów na godzinę, zamiast 60 kilometrów na godzinę. To pobudzenie zmieniało sie w ciągu dnia i było większe późnym popołudniem i wieczorem. Czasem lęki dopadały ją w nocy i wczesnym rankiem. Pobudliwość przebiegała w pewnych cyklach, z tendencją do większej nadpobudliwości wiosną i jesienią.
Pewnego razy będąc na festynie odkryła, że kręcenie się na wirniku /swego rodzaju karuzeli/ zapewniało jej chwilową ulgę w uczuciu pobudzenia i lęku. Doszła więc do wniosku jak inni badacze, że intensywny nacisk i stymulacja przedsionkowa uspokajały ją i jak pisała poprawiały jej "nerwy". Bhatara, Clark, Arnold, Gunsett i Smeltzer (1981) stwierdzili, że kręcenie na fotelu obrotowym dwa razy w tygodniu zmniejszało nadaktywność u małych dzieci.
Przed zbudowaniem maszyny do ściskania, jedynym sposobem, w jaki Temple Grandine uzyskiwała ulgę w swoich odczuciach wcześniej opisanych związanych z dotykiem byył intensywne ćwiczenia ruchowe i wysiłek fizyczny.
Temple pisała "Dlaczego dziecko z autyzmem i lew w klatce pozbawionej wrażeń w zoo mają te same objawy?". Na podstawie własnych doświadczeń zaproponowała ewentualną odpowiedź na to pytanie. Ponieważ często ją przytłaczały dźwięki /była nadwrażliwa słuchowo o czym pisaliśmy w poprzedniej części/ i bodźce dotykowe tworzyła narzucone przez siebie ograniczenia sensoryczne, wycofując się z tego, co było zbyt intensywne. Wycofując się, odsuwając się, nie otrzymywała właściwych wrażeń płynących z kojącego dotyku, które są niezbędne do normalnego rozwoju. Badania na zwierzętach wykazują, że ograniczenia sensoryczne szczeniąt i małych szczurów mają bardzo szkodliwy wpływ na rozwój mózgu. Szczenięta takie stawały się hiperaktywne, a ich EEG było nieprawidłowe. Autystyczne dzieci mają również nieprawidłowy zapis EEG wskazujący na wysokie pobudzenie.
Stymulacja dotykowa jest niezwykle istotna dla dzieci i pomaga w ich rozwoju. Terapeuci stwierdzili, że dzieci, które wycofują się z kojącej stymulacji dotykowej, mogą nauczyć się z tego cieszyć, jeśli ich skóra jest ostrożnie odczulona. Pocieranie skóry różnymi fakturach często pomaga. Dodana do tego głęboka stymulacja uciskowa również zmniejsza chęć / impuls ucieczki przed dotykiem zmniejszając nadwrażliwość. Wówczas dziecko zaczyna coraz częściej akceptować kojący wpływ dotyku i rozwija naturalne mechanizmy empatii i nie staje się nadaktywne, nadmiernie pobudzone jak lew w pustej klatce.
Nawet dzieci które być może /jak przy niektórych dzieciach z ADHD, nadpobudliwych ) urodziły się z nieprawidłowa budową mózgu nie muszą wtórnie dezorganizować pracy układu nerwowego poprzez wycofanie się z bycia dotykanym. Być może wycofanie się z dotyku sprawia, że niektóre problemy z zachowaniem pogarszają się na skutek wtórnych zaburzeń pracy mózgu.
Dlatego być może byłoby korzystne, gdyby autystyczne dzieci delikatnie były oswajane do bycia dotykanymi, najpierw przez bodźce czucia głębokiego takie, które lepiej tolerują, a potem krok po kroku poprzez delikatne (powierzchniowe) bodźce czuciowe. Temple Grandin pisała, że jej pierwszą reakcją na dotyk było zachowanie jakie obserwujemy u dzikiego zwierzęcia, które chcemy dotykać. Początkowo dotyk był dla niej trudny do zniesienia jednak w miarę jak używała maszyny uciskowej stawał się coraz bardziej przyjemny. Temple uważa, że obronność dotykowa u dzieci z autyzmem i wszystkich które są nadwrażliwe na dotyk powinna być rozbijana powoli, jak byśmy oswajali dzikie zwierzę. Jeśli u niemowlęcia zmniejszymy problemy z nadwrażliwością dotykową i nauczymy je korzystać z kojącego wpływu dotyku to najprawdopodobniej przyszłe problemy z zachowaniem zostaną zminimalizowane lub choćby zmniejszone.
Zobacz też część I artykułu: Autyzm od środka (jak działa słuch)
Badania wskazują jednoznacznie, że informacje docierające do mózgu dziecka poprzez receptory dotyku od urodzenia, a nawet w okresie prenatalnym – wpływają na właściwy rozwój uwagi, percepcji wzrokowej, precyzji ruchu, mowy, emocji i wielu innych. Zmysł dotyku uważany jest szczególnie w teorii integracji sensorycznej jako jeden z najważniejszych. Bodźce dotykowe wpływają na pracę, wydajność i organizacje całego układu nerwowego. Tak więc rzeczą ważną jest branie pod uwagę wszelkich potrzeb dziecka w zakresie dotyku. Salę przedszkolna należy tak zorganizować by dziecko samo mogło rozwijać prawidłowa percepcje czuciową.
Wśród dzieci w grupie przedszkolnej z pewnością będą dzieci z różnymi potrzebami sensorycznymi w zakresie czucia /dotyku/. Znajdą się na pewno takie, które poszukują różnych wrażeń dotykowych. Zauważymy wówczas w ich zachowaniu przemożną chęć dotykania wszystkiego co się da: rzeczy, przedmiotów, pokarmu, a nawet osób. Część z nich uwielbia wkładać do buzi różne rzeczy: zabawki, drobne przedmioty, kredki, ołówki itp. Będą również dzieci unikające bycia dotykanym czy dotykania rzeczy, pokarmów czy osób. Zwykle niechętnie uczestniczą w zabawach grupowych, raczej siedzą z boku grupy niż w środku, częściej są pobudzone czy zdekoncentrowane. Niechętnie podają rękę na powitanie.
Aby zaspokoić potrzeby zarówno poszukiwaczy dotyku – wrażeń czuciowych jak i tych, którzy unikają takich doświadczeń należy wyposażyć salę w wiele różnych faktur dotykowych. To powinny być zabawki pluszowe, piłki fakturowane, zabawki które można ściskać i takie które można przytulić, zabawki plastikowe, drewniane neutralne w dotyku. Dzieci w tym okresie uwielbiają zabawy na podłodze, dobrze jest więc znaleźć miejsce w sali gdzie będzie rozłożona duża poducha wypełniona granulatem na której można się położyć, poturlać, poprzewracać. Może w tym miejscu znajdzie się większy kawałek materiału lub jakiś obciążony pled /kołderka/, w który dziecko może się samo zawinąć lub nakryć. Warto zorganizować kącik doświadczeń dotyku. W takim kąciku powinny się, znaleźć: pojemnik z materiałami sypkimi np. wymieszaną z grochem fasolą, soją i jakimiś innymi ziarnami np. pszenicy. W pojemniku – to może być nawet większa miseczka – należy ukryć w materiale sypkim drobne zabawki o różnych strukturach dotykowych. Obok pojemnika powinny też znaleźć się jakieś łopatki, szczypce lub łyżki, którymi początkowo dzieci nadwrażliwe dotykowo mogą próbować przesypywać fasolę i wyszukiwać schowane, drobne przedmioty, z czasem zaczną to robić rączkami. W innych pojemnikach można również umieścić takie materiały sypkie jak piasek kinetyczny, pocięte drobno słomki do napojów, kamyki, muszelki, orzechy /oczywiście w łupinkach/, guziki itd. W kąciku doświadczania dotyku powinno się znajdować pudełko z kawałkami różnych materiałów, kawałków futerek, gąbki tak by można było w nim pogrzebać, pobawić się materiałami, powybierać te które są bardziej przyjemne. Dobrze jest wyposażyć taki kącik w pojemnik z piłeczkami o różnych fakturach i zabawkami do ściskani /gniotkami/. W kąciku doświadczania dotyku może też być ustawiona lub przykręcona do ściany duża płyta plexi na której można malować dłońmi, czy po prostu rozmazać na niej farbę, a potem łatwo wytrzeć kawałkiem szmatki czy gąbki. Kącik dotykowy powinien również zawierać różne masy plastyczne. Obecnie na rynku jest wiele mas o zróżnicowanych właściwościach dotykowych. Może warto również umieścić tam różne szczoteczki albo pędzelki /takie jakich używa się do malowania przedmiotów czy ścian, a które można kupić w sklepach budowlanych/. Dzieci zainteresują sie nimi z pewnością i będą dotykać, masować rączki /można im pokazać jak to się robi/ itp. Doskonałym pomysłem jest możliwość malowania, rozcierania pianki czy żelu do golenia. Tak więc należy przygotować tacę na którą wyciskamy odrobinę pianki i zachęcamy dziecko by rozsmarowało ją, a potem paluszkiem w niej rysowało. W kąciku może znaleźć się również tunel do przeciskania się zrobiony z materiału. Trzymamy początek takiego tunelu i zachęcamy dziecko by przeszło przezeń np. przenosząc coś na drugą stronę /. Taki tunel nie powinien mieć żebrowania z drutu, powinien być wykonany tylko z materiału tak by dziecko przechodząc na czworakach dostarczało sobie wrażeń dotykowych/.
Pamiętajmy- zawsze należy zachęcać dzieci do eksperymentów z dotykiem ale nigdy nie zmuszamy, nie naciskamy jeśli nie lubi bawić się np. w materiałach sypkich czy nie chce przeciskać się przez tunel dotykowy itd. Obserwujmy dziecko, analizujmy jego potrzeby, podążając za nim.
W każdej klasie szkolnej nie trudno dostrzec dzieci, które z jakiejś znanej lub mniej znanej przyczyny stronią od kontaktu z rówieśnikami. Zazwyczaj doszukujemy się podłoża tego stanu rzeczy w systemie emocjonalnym, psychice lub po prostu nieśmiałości dziecka. Nierzadko nasze próby pomocy uczniowi, sięgające do metod psychologiczno-pedagogicznych, są nieskuteczne. Takie postawy uczniów mogą bowiem wynikać z nieprawidłowo funkcjonującego, nadwrażliwego, zmysłu dotyku.
Receptory zmysłu dotyku są rozmieszczone na całym ciele, na skórze. Pobudzane są przez bodźce zewnętrzne takie jak: dotyk, łaskotanie, faktura i konsystencja przedmiotów czy temperatura. System dotykowy jest największym układem sensorycznym, a jego funkcjonowanie ma ogromny wpływ na kształtowanie się zachowania człowieka, zarówno pod względem psychicznym jak i fizycznym. Rozwija się już w łonie matki i obok układu przedsionkowego i proprioceptywnego należy do bazowych systemów sensorycznych, które regulują pracę układu nerwowego.
Dotyk łączy nas z otoczeniem i innymi ludźmi. Dostarcza informacji, które pozwalają na kształtowanie się prawidłowego schematu i świadomości własnego ciała, orientacji w przestrzeni, planowania motorycznego a nawet bezpieczeństwa emocjonalnego i umiejętności społecznych, co z kolei wpływa na gotowość dziecka do podjęcia nauki szkolnej.
O nieprawidłowo funkcjonującym zmyśle dotyku możemy mówić wtedy, gdy układ nerwowy dziecka nieprawidłowo przetwarza informacje z receptorów dotyku. W przypadku wzmożonej reakcji na bodźce dotykowe, możemy mówić o obronności dotykowej. Jest to sytuacja, w której dziecko reaguje negatywnie lub bardzo emocjonalnie na niespodziewane wrażenia dotykowe, nawet lekki dotyk. Reakcje te można obserwować także w przypadku spodziewanego dotyku. Układ nerwowy dziecka nadwrażliwego postrzega większość bodźców dotykowych jako niebezpieczne, niekomfortowe lub przerażające. Odpowiedzią organizmu na takie „niebezpieczeństwa” jest walka, ucieczka lub bierność. Z boku może wydawać się to irracjonalne, ale gdy poznamy przyczynę łatwiej jest nam zrozumieć takie silne reakcje.
Z jednej strony dziecko nadwrażliwe dotykowo unika wrażeń płynących z lekkich, powierzchownych
i niespodziewanych dotknięć, z drugiej zaś często poszukuje mocniejszych wrażeń jak wtulanie się w rodziców czy ściskanie czegoś w dłoniach. Zaspokaja to potrzebę stymulacji tego systemu i pozwala stłumić nadwrażliwość na dotyk powierzchniowy. Nie oznacza to, że chętnie przytula się do wszystkich. Posiada akceptowalne, bezpieczne osoby, którymi są najczęściej rodzice lub osoby, którym dziecko ufa i uważa ich zachowania za przewidywalne.
Wyżej wymienione pomysły to z pewnością tylko garstka, z wielu sposobów, na ułatwienie dziecku nadwrażliwemu dotykowo życia w szkole czy przedszkolu. Mam nadzieję, że pomogą one Państwu zrozumieć specyficzne potrzeby dzieci nadwrażliwych dotykowo i uniknąć niepotrzebnych nieporozumień i stresu, a także przyczyną się poszerzania własnych sposobów na oswojenie nadwrażliwości dotykowej u uczniów.
Należy pamiętać, że każde dziecko z nadwrażliwością dotykową jest inne i wymaga indywidulanego podejścia. Warto więc rozmawiać z uczniem co lubi, a co mu przeszkadza a przede wszystkim bacznie obserwować jego zachowanie i relacje z otoczeniem. Ze starszymi klasami, dobrze sprawdzają się lekcje, na których uczniowie opowiadają o sobie. Lepsze zrozumienie swoich potrzeb zmniejsza nieporozumienia między rówieśnikami.
Jest rzeczą powszechną, iż na wielu stronach w Internecie przedstawiane są listy objawów zaburzeń integracji sensorycznej. Zwykle są to bardziej lub mniej obszerne listy w których można znaleźć właściwie wszystkie rodzaje zaburzeń w funkcjonowaniu dziecka. Czytając je często odnosimy wrażenie, że niemal każde dziecko ma zaburzenia integracji sensorycznej. Tak jednak nie jest – to temat, którym zajmiemy się w jednym z kolejnych artykułów na naszym Portalu. Tu chciałbym raczej wskazać na to iż jeśli już mówimy o zaburzeniach integracji sensorycznej /przetwarzania sensorycznego/ to należy pamiętać, że są one różne. Jeśli są różne to i ich objawy, wskaźniki będą również różne. Postaram sie więc wskazać /na ile to jest możliwe / na typowe objawy zaburzeń występujące – wiążące się z konkretnym rodzajem zaburzeń integracji sensorycznej. Objawy ułożone będą w listy możliwych zachowań typowych dla konkretnego zaburzenia.
Objawy prawdopodobnych zaburzeń modulacji sensorycznej
1. Nadwrażliwość dotykowa
dziecko :
dziecko raczej lubi:
Do przygotowania dotykowych krążków użyłam:
Odrysowałam wybrane kształty, przykleiłam do krążków i gotowe.
Zośka wodziła paluszkiem po kształtach (uruchamia pamięc dotykową, dzięki czemu lepiej zapamięta dany kształt); dotykała je całą rączką; zdjęła skarpetki, zrobiłyśmy tor i chadzała w tę i z powrotem
Zabawa dodatkowa: Poprosiłam Zośkę aby wskazała paluszkiem i nazwała poszczególne kształty (koło, trójkąt, kwadrat, gwiazda, krzyżyk, kwiat). Następnie rozłożyłam na dywanie takie same kształty, ale drewniane. Poprosiłam, aby córka dopasowała je do krążków.
Z takim zestawem mamy pewność, że nauka czy stymulowanie naszych zmysłów, będzie świetną zabawą, nawet dla całej rodziny!
Dziś pomysł dla wszystkich maluchów borykających się z zaburzeniami IS (integracji sensorycznej).
Zośka należy właśnie do tego grona, ma problemy w sferze dotyku, przedsionka i priopriocepcji (czucia głębokiego). Na co dzień, ćwiczeń mamy wiele, a to jedno z nich – pod płaszczykiem świetnej zabawy.
Zakupiłam dmuchany basen, piłeczki (200 szt). Do basenu wrzuciłam także zgromadzone przez nas piłki domowe.
Zabawy i przy tym dostymulowania nie ma końca. Wchodząc i wychodząc z basenu Zośka pracuje nad przedsionkiem, kulając się i bawiąc w piłkach dostarcza sobie wrażeń dotykowych i docisku.